Poldas:
Cytat:Tym samym; Alex Kwaśniewski nie musiał nakreślać jakichś wizji, bo urząd jemu naznaczony, nie miał takiej siły przebicia, niż w 3 w/w przypadkach.
W obecnej Polsce urząd prezydenta jest bardziej od robienia dobrego wrażenia.
I to może być wytłumaczeniem jego pijackich ekscesów. Gość chciał tak wiele zrobić dla kraju, ale nie mógł, nie pozwolono mu, nie miał odpowiedniej siły przebicia etc. I z tego poczucia niemocy popadł w alkoholowy nałóg. I zamiast obrać taką linię obrony to jego wierne kundelki w rodzaju Kalisza czy Szymanek-Dereszowej, że pojadę Korwinem "rżnęły głupa" bredząc coś o przeciążeniu goleni i filipińskiej chorobie.
A swoją drogą bardzo zamożne musi być nasze państwo skoro do robienia dobrego wrażenia jednej osoby jest niezbędne zatrudnienie kilkuset pracowników. I mimo tej armii pracowników gość i tak robił fatalne wrażenie...
Brokok:
Cytat:Koledzy zdaje się że co niektórzy zapominają, że oceniamy prezydenturę Aleksandra Kwaśniewskiego na tle innych polskich prezydentur.
A to już zdecydowanie nadinterpretacja Kolegi. Założyciel tematu wyrażnie napisał, że chodzi mu o ocenę prezydentury Kwaśniewskiego, a ani słowem nie pisał o porównywaniu go z jego poprzednikami i następcami. I jeśli chodzi o ocenę tego gościa to przedstawiłem ją wyżej- jest ona całkowicie negatywna. Natomiast jeśli miałbym go porównywać, to uważam że na tle swoich kolegów po fachu wypada przeciętnie. Bije na głowę aktualnego lokatora Pałacu, zdecydowanie ustępuje Świętej Pamięci Prezydentowi Kaczyńskiemu i prezentuje się podobnie jak Wałęsa.
Razorblade:
Cytat:Poczytność i oglądalność bynajmniej nie są miarą jakości ..
Nie zgodzę się. Po pierwsze taka opinia to relikt szczęśliwie minionego już systemu. Gdy na zgniłym Zachodzie pisarz musiał dbać o to, by trafić w gusta czytelników, bo od tego zależał jego byt, to w naszym wspaniałym ustroju powszechnej szczęśliwości autor nie był zależny od opinii czytelników. Ważne było by zyskać aprobatę Wydziału Prasy czy Kultury przy KC, bo to zapewniało profity. Można było być literackim miernotą pogardzanym przez czytelników, ale jak się miało poparcie u odpowiednich partyjnych czynników to można było uchodzić za wybitnego literata. I ten sposób myślenia przetrwał do dziś.
Po wtóre nie stawiałbym znaku równości między poczytnością, a oglądalnością. Czytanie książek w tym kraju upada, mam wrażenie, że czytający to jakiś wymierający gatunek, więc jeśli kilkaset tysięcy ludzi wydaje kilkadziesiąt złotych na książkę, to świadczy jak najbardziej dobrze o jej autorze. Tym bardziej jeśli nie jest to książka za 5 czy 8 złotych tylko jak wspomniałem kilkadziesiąt.
A oglądacze to zupełnie inny gatunek niż czytający książki. Wręcz ludzie myślący coraz bardziej stronią od oglądania tiwi. Oglądanie nie wymaga wysiłku, czyni się to często bezrefleksyjnie. I dlatego książka zdobywająca sobie popularność zazwyczaj zawiera w sobie coś pozytywnego, a program telewizyjny jeśli jest popularny to na ogół okazuje się być pozbawionym głębszych treści chłamem i chałturą.
I podobny mechanizm dotyczy brukowców. Warte 2 czy 3 złocisze "Fakty i Mity" czy inne "Nie" lub "Super Ekspres" zawierające na kilku czy kilkunastu stronach trochę krótkich artykulików, parę ploteczek oraz masę bzdur wyssanych z palca, to akurat produkt odpowiedni dla przeciętnego przeżuwacza.