Witajcie!
Proponuję, aby w tym temacie dzielić się informacjami i opiniami nt. poszczególnych kierunków studiów historycznych na różnych uczelniach i w szkołach wyższych.
Studiuję Filologiczno - historyczne studia środkowoeuropejskie ( I stopień, I rok) na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jest to kierunek o tyle ciekawy, że stanowi połączenie historii z filologią polską, elementami bohemistyki (nauka języka czeskiego), hungarystyki (język węgierski od 2 roku) i innych kierunków. Studenci kierunku ,,podlegają" pod Wydział Filologii Polskiej i Klasycznej UAM, ale są to studia dwuwydziałowe, stąd mamy 2 opiekunów roku i możemy wybierać spośród wszystkich specjalności Instytutu Historii UAM i Instytutu Filologii Polskiej UAM. Jeśli ktoś chce wybrać specjalność, która spowoduje ,,zużycie" większej ilości punktów ECTS (stosunku pracy studenta do czasu w nią włożonego, obliczanego wg ustalonego przelicznika) niż ,,podstawowe" 30, to musi dopłacać wg stawek danego instytutu za każdy przekroczony punkt.
Studia te są kameralne (aktualnie na roku mam 4 osoby, nie wliczając siebie), ale nie wiadomo, czy odczytywać to jako wadę, czy zaletę. Na pewno trzeba się bardziej przykładać do nauki niż na ,,zwykłych" studiach, ale brak ludzi to przede wszystkim wina braku promocji. Polecam je osobom, które chcą mieć szeroki zakres możliwości, bo dają docelowo podwójne kompetencje zawodowe- polonisty i historyka.
Absolwent tego kierunku może zostać także ( przy odrobinie szczęścia i samozaparcia) tłumaczem. Uczy się też podstaw prowadzenia własnej firmy i procesu tworzenia atrakcji turystycznych.
Plany zajęć są układane ze szczególną starannością, stąd też mamy dosyć dużo czasu wolnego i długie weekendy.

A Wy jakie kierunki historyczne studiujecie? Co możecie o nich powiedzieć dobrego, co złego? Zapraszam do dyskusji.

(29.03.2014 02:30)slimak02 napisał(a):  Na pewno trzeba się bardziej przykładać do nauki niż na ,,zwykłych" studiach, ale brak ludzi to przede wszystkim wina braku promocji.

Powodem braku popularności twoich studiów jest fakt, że są to studia humanistyczne. Obecnie większość uczelni wyższych przeżywa duży problem ze znalezieniem chętnych na studiowanie historii.

(29.03.2014 02:30)slimak02 napisał(a):  Polecam je osobom, które chcą mieć szeroki zakres możliwości, bo dają docelowo podwójne kompetencje zawodowe- polonisty i historyka.

Problem w tym, że wkraczamy w niż demograficzny, więc nauczycieli się zwalnia, zamiast zatrudniać.

(29.03.2014 02:30)slimak02 napisał(a):  Absolwent tego kierunku może zostać także ( przy odrobinie szczęścia i samozaparcia) tłumaczem. Uczy się też podstaw prowadzenia własnej firmy i procesu tworzenia atrakcji turystycznych.

To mnie zastanawia najbardziej. Jak uzyskać podstawy prowadzenia własnej firmy na takim kierunku?

(29.03.2014 08:39)mobydick1z napisał(a):  

(29.03.2014 02:30)slimak02 napisał(a):  Na pewno trzeba się bardziej przykładać do nauki niż na ,,zwykłych" studiach, ale brak ludzi to przede wszystkim wina braku promocji.

Powodem braku popularności twoich studiów jest fakt, że są to studia humanistyczne. Obecnie większość uczelni wyższych przeżywa duży problem ze znalezieniem chętnych na studiowanie historii.

(29.03.2014 02:30)slimak02 napisał(a):  Polecam je osobom, które chcą mieć szeroki zakres możliwości, bo dają docelowo podwójne kompetencje zawodowe- polonisty i historyka.

Problem w tym, że wkraczamy w niż demograficzny, więc nauczycieli się zwalnia, zamiast zatrudniać.

(29.03.2014 02:30)slimak02 napisał(a):  Absolwent tego kierunku może zostać także ( przy odrobinie szczęścia i samozaparcia) tłumaczem. Uczy się też podstaw prowadzenia własnej firmy i procesu tworzenia atrakcji turystycznych.

To mnie zastanawia najbardziej. Jak uzyskać podstawy prowadzenia własnej firmy na takim kierunku?

1) To prawda, jednak podjąłem tę specjalność, by mieć jakikolwiek zawód już po ukończeniu kierunku.
2) Historyk i polonista to nie tylko nauczyciel; może także zostać wykładowcą ( co planuję, o ile mi się powiedzie na studiach) albo podjąć inną specjalność. Na naszym kierunku mamy do wyboru wszystkie specjalności z Wydziału Historycznego UAM oraz tamtejszego Wydziału Filologii Polskiej i Klasycznej.
3) Z tego co wiem, na 3 roku będziemy mieć coś takiego, jak ,,Prawo gospodarcze w Europie Środkowej" ( jakoś tak to się nazywa). Uczy się tam, jak podejmować działalność gospodarczą w różnych krajach Europy Środkowej.

(09.04.2014 16:44)slimak02 napisał(a):  2) Historyk i polonista to nie tylko nauczyciel; może także zostać wykładowcą ( co planuję, o ile mi się powiedzie na studiach) albo podjąć inną specjalność. Na naszym kierunku mamy do wyboru wszystkie specjalności z Wydziału Historycznego UAM oraz tamtejszego Wydziału Filologii Polskiej i Klasycznej.

Nie sprawdzałem specjalizacji na polonistyce, ale te z historii przerabiałem osobiście. Każda uczelnia ma w swojej ofercie podobne oferty. Wyjątkiem jest KUL, bo kilka lat temu dorzucono geoinformację. Być może inne uczelnie zdążyły już to zmałpować. Niemniej po żadnej z tych specjalizacji nie ma wielkich szans na pracę. Wykładowcą możesz zostać, ale do tego wiedzie baaardzo długa droga, no chyba że wiesz komu i gdzie masz włazić, jeśli wiesz co mam na myśli.

(09.04.2014 16:44)slimak02 napisał(a):  3) Z tego co wiem, na 3 roku będziemy mieć coś takiego, jak ,,Prawo gospodarcze w Europie Środkowej" ( jakoś tak to się nazywa). Uczy się tam, jak podejmować działalność gospodarczą w różnych krajach Europy Środkowej.

To jest specjalizacja czy po prostu wykładany przedmiot?

(09.04.2014 19:17)mobydick1z napisał(a):  

(09.04.2014 16:44)slimak02 napisał(a):  2) Historyk i polonista to nie tylko nauczyciel; może także zostać wykładowcą ( co planuję, o ile mi się powiedzie na studiach) albo podjąć inną specjalność. Na naszym kierunku mamy do wyboru wszystkie specjalności z Wydziału Historycznego UAM oraz tamtejszego Wydziału Filologii Polskiej i Klasycznej.

Nie sprawdzałem specjalizacji na polonistyce, ale te z historii przerabiałem osobiście. Każda uczelnia ma w swojej ofercie podobne oferty. Wyjątkiem jest KUL, bo kilka lat temu dorzucono geoinformację. Być może inne uczelnie zdążyły już to zmałpować. Niemniej po żadnej z tych specjalizacji nie ma wielkich szans na pracę. Wykładowcą możesz zostać, ale do tego wiedzie baaardzo długa droga, no chyba że wiesz komu i gdzie masz włazić, jeśli wiesz co mam na myśli.

(09.04.2014 16:44)slimak02 napisał(a):  3) Z tego co wiem, na 3 roku będziemy mieć coś takiego, jak ,,Prawo gospodarcze w Europie Środkowej" ( jakoś tak to się nazywa). Uczy się tam, jak podejmować działalność gospodarczą w różnych krajach Europy Środkowej.

To jest specjalizacja czy po prostu wykładany przedmiot?

To jest przedmiot, wykładany na 3 roku studiów licencjackich. Uczelnia dużą wagę przykłada do nauki na naszym kierunku języka czeskiego, oprócz samego języka będziemy mieć także Historię Literatury Czeskiej i Słowackiej, na tych zajęciach będziemy czytać przeważnie po czesku (na razie uczymy się głównie gramatyki, bo tak skonstruowany jest podręcznik). Na 2 roku oprócz tego przedmiotu dojdzie jeszcze węgierski ( to akurat mnie przeraża, bo w wymiarze tylko godziny tygodniowo mamy osiągnąć po 2 latach poziom B1) i Historia Literatury Węgierskiej (to na szczęście jest po polsku; może z uwagi na brak dostatecznej liczby godzin na wykłady). Na razie mamy Historię literatury polskiej do Oświecenia, z części historycznej kierunku przerabiamy średniowiecze. Z czeskiego uczymy się już form hrad i stroj, czyli odmian rzeczownika. Słownictwo poszerzamy poprzez organizowane przez naszego wykładowcę pokazy filmowe, jak również przez to, co mamy w podręczniku. Uczymy się też z piosenek czeskich, a wkrótce być może gdzieś wyjedziemy jako kierunek.
Żeby zostać wykładowcą, już teraz zaczynam się udzielać naukowo na konferencjach. Jakby ktoś był zainteresowany i z okolic Poznania, to zapraszam https://www.facebook.com/events/64699651...ts&fref=ts . Wadą tego kierunku jest brak czasu na życie towarzyskie, ale w II półroczu już jest nieco lepiej.

Język węgierski, język czeski... w porządku. (Można zapytać, co z językiem słowackim, ale to już chyba byłoby czepianie się). Ale chciałbym poddać pod dyskusję taki problem: czy można być specjalistą z dziedziny historii i kultury Europy Środkowej - bez znajomości języka niemieckiego? Raz - że obszar monarchii austriackiej i wpływy niemieckojęzyczne od Czech po Siedmiogród, dwa - że tereny państwa niemieckiego (nawet jeśli współczesne Niemcy zaliczymy do Europy Zachodniej, to są jeszcze tereny od Prus przez Pomorze do Śląska, setki lat we władaniu Niemców). Kultura Europy Środkowej bez Franza Kafki, bez kulturotwórczej roli Niemców w Siedmiogrodzie, historia Śląska bez niemieckojęzycznych źródeł pisanych? Czy można sobie to wyobrazić?

Zauważyłem tu inny problem. Studia są o wszystkim i o niczym. Inne uczelnie również scalają na siłę historię z językiem polskim. Tutaj jednak jest coś więcej.

(09.04.2014 23:23)janmusz napisał(a):  Język węgierski, język czeski... w porządku. (Można zapytać, co z językiem słowackim, ale to już chyba byłoby czepianie się). Ale chciałbym poddać pod dyskusję taki problem: czy można być specjalistą z dziedziny historii i kultury Europy Środkowej - bez znajomości języka niemieckiego? Raz - że obszar monarchii austriackiej i wpływy niemieckojęzyczne od Czech po Siedmiogród, dwa - że tereny państwa niemieckiego (nawet jeśli współczesne Niemcy zaliczymy do Europy Zachodniej, to są jeszcze tereny od Prus przez Pomorze do Śląska, setki lat we władaniu Niemców). Kultura Europy Środkowej bez Franza Kafki, bez kulturotwórczej roli Niemców w Siedmiogrodzie, historia Śląska bez niemieckojęzycznych źródeł pisanych? Czy można sobie to wyobrazić?

Jest jeszcze łacina ( nauczana na 1 roku) i język ,,konferencyjny" ( do wyboru - angielski, niemiecki właśnie - to wybrałem, francuski lub włoski).
Język ,,konferencyjny" nauczany jest od 2 półrocza 1 roku przez cały cykl kształcenia na studiach licencjackich, a koniec nauki zwieńczony jest egzaminem w Szkole Języków Obcych UAM i wydaniem ich ,,wewnętrznego" certyfikatu. Kiedyś był język ukraiński do wyboru zamiast węgierskiego i słowacki zamiast czeskiego, ale obecnie jest za mało studentów na dwie grupy. Zatem mamy ,,łatwy" czeski od 1 półrocza 1 roku i ,,trudny" węgierski od 1 półrocza 2 roku ( 1 godzina tygodniowo). Plus historia literatury czeskiej i słowackiej, czytanie w języku czeskim i słowackim oraz węgierskiej, czytanie w języku polskim, bo nie sposób nauczyć się tak trudnego języka, mając godzinę tygodniowo zajęć. Podczas zajęć Dziedzictwa Kulturowego w Europie Środkowej dyskutowaliśmy o tych kwestiach, które przytoczyłeś.

Studia historyczne siłą rzeczy muszą być w pewnym stopniu ogólne, bo nie mogą łączyć w sobie wszystkich specjalizacji w których historia jest potrzebna. Jeśli ktoś zaczynając studia wie gdzie będzie pracował, to może specjalizować się w czasie studiów. Prawda jest taka, że po studiach i tak ciągle się kształcimy. Ważne, żeby studia dały nam dobre podstawy, żebyśmy wiedzieli gdzie szukać kierunku rozwoju. Np. jako nauczyciele historii będziemy szukać pomocy w prowadzeniu lekcji czy poszukiwania odpowiedzi na często trudne pytania zadawane przez uczniów. Przykładem ciekawego portalu wspomagającego nauczycieli jest https://epedagogika.pl/ Znajdziesz tam pomoc pedagogiczno psychologiczną, organizacyjną szkoły, metodyczną....