(14.02.2019 20:22)poldas napisał(a): Ona sobie tego głupio nie "chlapnęła". Wiedziała co mówi.
Ja tam bym się "spisków" czy "celowości" nie doszukiwał... Wystarczy zobaczyć ile głupot klepią nasi dziennikarze pisząc czy mówiąc o innych krajach, o których pojęcie mają "mgliste", a o ich historii to już praktycznie żadne. Zresztą i na historyczne tematy polskie potrafią bredzić...
Dziennikarstwo popularne mocno się różni od dziennikarstwa "branżowego" - co drudzy się w czymś specjalizują, zajmują się często wąską tematyką, którą zgłębiają. Ci pierwsi piszą i mówią "o wszystkim" czyli w zasadzie nie specjalizują się w niczym i chyba tak naprawdę na niczym konkretnym się nie znają i żadnej wyspecjalizowanej wiedzy nie posiadają.
Wypowiedź tej dziennikarki niektórych bulwersuje, ale tylko dlatego, że dotyczy "drażliwego" elementu historii tego kraju, który zresztą został ostatnio medialnie "rozdmuchany" to duża część społeczeństwa coś tam o tym słyszała. Cała masa innych głupot, wpadek i pomyłek dotyczących historii sprzed 70 czy 100 lat przechodzi bez echa... bo poza zainteresowanymi tematem nikt ich nie zauważa. O historii jeszcze starszej nawet nie ma co wspominać. Co najwyżej reagujemy uśmiechem politowania i tyle.
Jak może być wiedza w USA o historii Europy? Niewielka... a do tego jeśli chodzi o niewiele znaczący kraj tej Europy? Jeszcze mniejsza. Wystarczająco dużo bredni przez lata człowiek się nasłuchał czy naczytał od rodzimych dziennikarzy na temat czegoś z historii dalekich dla nas krajów - aby się tej wypowiedzi specjalnie dziwić.
Ot walnęła kobieta głupotę... przeprosiła - jak jej wytłumaczyli o co chodzi i tyle. Ona (zapewne) i jej podobni (na całym świecie) niejedną głupotę już powiedzieli - tylko większość przechodzi po prostu "bez echa"... co najwyżej ktoś wiedzący o co chodzi "pokuka się w czoło" czy roześmieje "do telewizora".