RE: Poprawianie historii.
Geopolityka a zamach smoleński.
Świat lubi się dzielić, to go napędza, a i łatwiej kontrolować własne społeczeństwo kiedy jest konkretny wróg. Byli Rzymianie kontra Kartagina, potem podział na Cesarstwo Zachodnie i Wschodnie, Chrześcijaństwo i Islam, Katolicy przeciwko Reformatorom, nie tak dawno kapitalizm i komunizm, a teraz? Najbardziej wrogie onegdaj religie zaczynają współpracować bo zagraża im wszystkim atak ateizmu i multi culti. Tak naprawdę to pozostał bardzo zatarty podział na świat rzymski i grecki, ale oni wolą po cichu spółkować niż walczyć. Czas na nowe żelazne kurtyny i one niebawem zaistnieją.
Wróćmy do ostatniego niby klarownego podziału na Wschód i Zachód, czyli kapitalizm kontra komunizm. Otóż był to twór całkowicie sztuczny, wykreowany przez bogate państwa zachodu i prawie całkowicie przez nie kontrolowany. Pozwalał jak zawsze, bogatym bardziej się bogacić, a biednych utrzymywać w biedzie. Kiedy układ przestał przynosić zyski i do biednych trzeba by dopłacać, postanowiono po prostu komunizm zdemontować. Nie było to zadanie z tych łatwych, bo po drodze miliony czerwonych było u władzy i w razie jej gwałtownej straty mogło trafić na latarnie. Ale najwięksi stratedzy się spisali, powstały "spontaniczne" organizacje takie jak Solidarność w Polsce, układy przy okrągłych stołach i aksamitne rewolucje. Tylko Chińczycy się zaparli i w dniu prawie wolnych wyborów w Polsce rozprawili się z demonstrantami czołgami na placu {sic!}, niebiańskiego spokoju. Teoretycznie państwo środka wylądowało przy rozbitym korycie, komunizm się sfilcował, a zgniły kapitalizm był dla nich nie do przyjęcia. Rozwiązanie problemu świetlanej przyszłości było tylko jedno i już sprawdzone w praktyce- faszyzm. Rządy jednej partii, jakkolwiek by się zwała, KPCH, NSDAP czy pimpa-limpa, bez opozycji wsadzającej kije w szprychy, z silną armią i służbami bezpieczeństwa, i maksymalną kontrolą społeczeństwa, ale z gospodarką kapitalistyczną, bo tylko taka się sprawdza, chociaż lekko pod sterowną. Oczywiście Chińczycy nigdy nie nazwą swojego kraju faszystowskim, ale punkty dodatnie i ujemne każdemu obywatelowi przyznają. Jak pokazała 3 Rzesza tylko faszyzm może wygrać ze zgniłym zachodem, i to jest przyszłość świata.
Demontaż komunizmu, niby święto demokracji, to powrót do sprawdzonego kolonializmu. W kraje postkomunistyczne zachodnie firmy weszły jak w masło, wystarczy popatrzeć na największe sieci handlowe w Polsce, jakimi markami aut poruszają się Polacy i na jakich stacjach tankują. Neokolonializm w rozkwicie, oni do nas śmieci i gorszej jakości produkty, my tania siła robocza.
Ale świat nie znosi próżni i skoro zniknął komunizm i stary podział to czas na nowy. I on zaczął się kształtować od początku XX| wieku. Chorzy na wielkość Niemcy wymyśliły nową oś, tym razem o wiele bardziej perspektywiczną od tej z Włochami i Japonią. Niemcy-Rosja-Chiny, czyli niemiecki Ordnung i technologie, rosyjskie bogactwa naturalne, i najlepsza, chińska, siła robocza. Razem mogą podbijać świat, zostawić w tyle USA i kraje brytyjskiej wspólnoty narodów. Skoro może być tak pięknie dla tych trzech krajów to istnieje pytanie dlaczego jeszcze osi nie ma? Stan na dzisiaj, Rosja-możemy i chcemy, Chiny-możemy ale nie musimy, Niemcy-możemy ale na razie nie możemy. Chiny boją się popełnić błędów 3 Rzeszy i nie pójdą na awanturnicze kroki póki dobrze nie poznają drogi. Niemcy muszą spacyfikować Unię Europejską i dopiero wtedy zechcą wypłynąć na szersze wody. Rosja tylko przebiera nóżkami pali się do gry. Niemcy mają z Rosją gazociągi po dnie Bałtyku, budują Putinowi fabryki, Simens szybkie koleje. Czytałem o obradach w Bundestagu o zbytnim powiązaniu gospodarki niemieckiej z chińską. Rosja ma podpisane kontrakty z Chinami na dostawy gazu i ropy na dziesiątki lat do przodu i właśnie zaczęli budować szybką kolej Moskwa-Pekin. Chińczycy rozwijają gospodarczo Syberię. Tak to wygląda.
Oś w przeciwieństwie do tej historycznej ma wielką zaletę, jest prawie ciągłość terytorialna. No gdyby nie Polska, bo Białorusi nie można traktować poważnie, jest prawie całkowicie w rękach Rosji i chętnie wejdzie w ten układ. Znowu jesteśmy niewygodną barierą między Niemcami a Rosją. Taki nasz los od dwóch stuleci. I możemy na tym polec albo wygrać.
Donald Tusk zapewnił Niemcy i Rosję, że jak tylko będzie miał pełnię władzy to żadnych przeszkód nie będzie. Postąpił jak Santino „Sonny” Corleone z Ojca chrzestnego na zebraniu mafijnym, na którym ochoczo wyskoczył, że rodzina wejdzie do biznesu narkotykowego. Vito Corleone zaprzeczył i niebawem był na niego zamach. Można rozpatrywać wszystkie przypadki zdarzenia smoleńskiego, ale nie ma to sensu. Rosja, która rwie się do osi chciała przyśpieszyć bieg wydarzeń i po prostu chciała jak najszybciej utorować drogę Tuskowi. Czy zrobiła to GRU, nawet bez porozumienia z Putinem, to nieważne. GRU i FSB rywalizują o względy cara i mogli wyrwać się przed szereg. Ale Rosjanie niewątpliwie zorganizowali i przeprowadzili zamach w Smoleńsku. W sumie to po żółwikach Tuska z Putinem w Smoleńsku i jego poddaństwie wobec naszych sąsiadów można nadać Donaldowi nowe imię- Sonny.
Na temat naszej ewentualnej strategii wobec zaistniałej sytuacji napiszę później.
|