janmusz napisał(a):Razorblade -
tu nie chodzi o konflikty między naukowcami - zwolennikami różnych teorii naukowych. chodziło mi o zwalczanie nowych teorii naukowych przez władzę, która zbudowała sobie ideologię na bazie dotychczas obowiązujących teorii naukowych.
OK nie zrozumieliśmy się (a raczej ja źle zrozumiałem to co napisałeś) - owszem władza też potrafi budować ideologię na bazie pewnego stanu nauki i też potrafi się bronić przed wszystkim co te ideologie może naruszać, to fakt. Zresztą takie ideologie są bardzo podobne w wielu sferach do religii - posiadają "jedynie słuszne podejście do otaczającego świata". Tylko, że ten fakt nic nie zmienia w ocenie negatywnego wpływu religii na naukę - samo stwierdzenie, że inne, nie religijne ideologie potrafią postępować podobnie wobec niektórych dziedzin nauki. W sumie gdybyśmy się uparli to takie ideologie, o które dałeś za przykład bardzo religie przypominają (tyle, że nie jacyś bogowie czy moce nadprzyrodzone odgrywają tam główną rolę) - też są formą ogłupiania i podporządkowana sobie społeczeństw.
Ale jednak ogólnie większość systemów rządów nie jest hamulcem nauki, natomiast religie generalnie tak. Religie wymyśla się do aktualnego stanu wiedzy - z zasady tłumaczą one mocami nadprzyrodzonymi to co nie da się wytłumaczyć. Problem dla religii zaczyna się wtedy gdy pojawia się wytłumaczenia lub chociażby lepsze (bardziej akceptowalne) hipotezy, co zagraża podstawom danej religii. Stąd religie zwalczały postęp naukowy, często niejako "profilaktycznie" - bo każdy rozwój nauki mógł zagrozić ich statusowi. W końcu religia to głównie władza, nad społeczeństwem - stąd dążenie do utrzymania "wypracowanego" statusu i wrogość wszelkim zmianom, często nawet irracjonalna.
Ponadto jak wspomniałem - przykłady z XX czy nawet XIX wieku są już mało adekwatne do dyskusji o hamowaniu rozwoju naukowego przez religie. Znaczny rozrost populacji spowodował, że już nijaka ideologia nie była w stanie kontrolować wszystkiego - przez to zasięg takich ideologii opartych na nauce lub nawet "pseudonauce" był bardziej lokalny. Nie jest w stanie zagwarantować kontroli większą ilością społeczeństw, zawsze gdzieś tam, nauka się może rozwijać. Wieki wcześniejsze zdominowane przez dość jednolite doktryny religijne (o dużym zasięgu), pozwalały na większy wpływ na hamowanie rozwoju nauki, bo ten "świat" w sumie był ograniczony, podobnie jak komunikacja między ludźmi. Została wcześniej przekroczona pewna granica, poza którą nie da się panować nad wszystkim, a jednocześnie trudno już wykazać istnienie "jedynych słusznych tez", bo zmiany następują szybko, dostęp do wiedzy jest większy, a komunikacja pomiędzy ludźmi bardziej rozwinięta i trudna do ograniczenia. Wcześniej w czasach gdy np. chrześcijaństwo w znaczny sposób hamowało rozwój naukowy ludzkości - ta kontrola była silniejsza, ukryć się przed nią było trudniej (a i formy komunikacji ograniczone), a jednocześnie pomimo wszystko za głoszenie niezgodnych z obowiązującą doktryną religijną śmierć nie groziła (dobrze poza pewnymi skrajnościami, ale jednak o zasięgu lokalnym). Wspomnianym przez Ciebie przedstawicielom nauki groziło potępienie ze strony innych, ale nie groźba utraty życia. To jest jednak "pewna" różnica.
Ponadto jest też różnica w skali zjawiska - religie, w tym przypadku chrześcijaństwo hamowało rozwój nauki globalnie oraz z szerokim zakresie. Bo każdy postęp naukowy mógł zaburzyć głoszone przez nich tezy, a tym samym stanowił zagrożenie dla ich pozycji i kontroli nad społeczeństwami. Natomiast ideologie oparte na nauce, o których wspomniałeś były hamulcem tylko dla niektórych działań (tych które faktycznie mogły czymś zagrozić), zasadniczo nie przeszkadzały innym kierunkom nauki, a nawet je wspierały. Religie po prostu działały bardziej kompleksowo - profilaktycznie starając się niszczyć wszystko to co im potencjalnie mogło zagrozić, a dużym stopniu to zagrozić im mógł każdy rozwój wiedzy ... bo zawsze mogło się zdarzyć coś co podważy ich świat oparty na bogach i mocach nadprzyrodzonych lub choćby będzie wybijał kolejne "cegiełki" i będzie zmuszał ludzi do myślenia. W religii myślenie ludzi nie jest na rękę - mają dostać gotowe rozwiązanie i przyjąć to za bezdyskusyjny fakt.