(19.07.2013 09:02)brokok napisał(a): Podbite przez Niemców w wyniku kampanii na wschodzie narody praktycznie do samego końca wspomagały Niemców. Wszyscy mieli w pamięci sowiecki terror i za wszelką cenę chcieli tego uniknąć. Działające na tyłach wojsk niemieckich sowieckie odziały partyzanckie były bowiem bardziej bezwzględne. Jak partyzantom brakowało ludzi na siłę wcielali wieśniaków do swoich szeregów. Palono wsie uznane za sprzyjające okupantom, mordowano bez skrupułów cywili, palono całe wsie.
W Polsce też krasnooarmiejcy nie próżnowali, jeśli chodzi o palenie wiejskich chałup, gdy ich mieszkańcy odmówili pomocy. Polscy partyzanci odpowiadali mordami na komunistach i ludziach podejrzewanych o bycie sowieckimi konfidentami. W 1944 roku w Lublinie bojownicy AK podłożyli ładunki wybuchowe w mieszkaniu, zaoferowanym Bolesławowi Bierutowi (właśc. Bolesławowi Biernackiemu, ps. ,,Bieńkowski", ,,Rutkowski"). Jednak wskutek złego przygotowania materiału, bomba nie wybuchła.
Sowieci na podbitych terenach gwałcili kobiety, czynili podobnie jak niektórzy z alianckich żołnierzy we Włoszech.
Narody sprzeciwiające się sowieckiej dominacji walczyły do końca ramię w ramię z Niemcami nie z przekonania, ale z konieczności- w razie poddania się czekały je masowe zbrodnie odwetowe komunistów.
,,Będziemy bić wszawych
/ZAWSZE, ZAWSZE, ZAWSZE!/
Potem tych niebieskoszarych
/ZAWSZE, ZAWSZE, ZAWSZE!/"
Fragment piosenki popularnej w Legionie Łotewskim Waffen SS.