RE: Tarnogórski magazyn milosników spraw wojennomorskich "Okręty Wojenne"
Dzień dobry, chodzi o artykuł Michała Jarczyka pod tytułem Ostatnie wyjście Regia Marina, choć gramatycznie po polsku byłoby Regii Mariny, znowu gwałt na języku ojczystym. OW: numer specjalny nr 51 - Z dziejów floty włoskiej
Niniejszym pozwalam sobie wstawić brakujący fragment tekstu, bo padł pod kreskami głównego cenzora redakcji, ale nie dokonał tego autor, choć też zajmuje się korektą innych artykułów, choć nie wszystkich.
Ów artykuł miał zakończyć ten cykl pt. Rewizja: Działania morskie na Morzu Śródziemnym Morzu Śródziemnym z perspektywy źródeł włoskich. W nim właśnie miała zostać odpalona prawdziwa bomba! Do tej pory ukazały się od 2012 do 2014 r. w sumie cztery części,
nr 115 (5/2012 (znaczenie Ultry)
nr 6/2012 (116), Masakra włoskiej floty handlowej
nr 1/2013 (117), Bitwa pod Matapanem
nr 123 (1/2014), Atak na Tarent
przetłumaczona jest część IV o odwetowym nalocie Włochów na Aleksandrię, ale nie wiem, kiedy to pójdzie. Skoro ostatnia część została opublikowana wcześniej, więc chyba błędne by było kontynuować bo najlepsze wino podane zostało w środku, więc dalsze szklanki będą smakowały cierpko, choć są już przetłumaczone, ale wymagają jeszcze ostatecznego szlifu.
Chodziło nam, na początku mówię o redakcji, o zweryfikowanie informacji, które do tej pory pisane były głównie na podstawie źródeł brytyjskich, a te mocno zaniżały wkład Włoch w działania morskie na tym TDW. To, że admiralicja w Rzymie była niemrawa i mało co się interesowała tym co się dzieje na morzu, zajęta ciągłymi walkami zakulisowym między sobą, goniąc za prestiżem i sławą, manipulując nawet samego Duce. Włosi mieli doskonałych pilotów morskich, szczególnie samolotów torpedowych, płetwonurków bojowych hrabiego Borghese, dowódców okrętów podwodnych, kutrów torpedowych MAS itp.
Redakcji O.W. postanowiła przedstawić prawdziwe oblicze włoskich admirałów, którzy określeni zostali przez pewnego autora, włoskiego pilota samolotów torpedowych, który znał atmosferę Rzymu od podszewki.
W ostatnim artykule miała być odpalona bomba, czyli informacja, że eskadry tego dramatycznego dla floty włoskiej dnia atakowane były z powietrza cztery razy (około 14, 15.40, 17.45 i około północy, ale tylko raz okazali się być to Niemcy, a w pozostałych przypadkach Brytyjczycy była do tej pory nieznana, a może ukrywana, no bo historię pisali w końcu zwycięzcy, jak choć od obywatela Gibraltaru, czyli poddanego Korony Brytyjskiej, który twierdzi, że Vivaldiego zatopił niemiecki samolot, co się zresztą mija z prawdą, bo, przypominam 3 razy byli to Brytyjczycy a tylko raz Niemcy.
Jak to ktoś w historii powiedział, chyba pewien Francuz, Anglicy byli zawsze mistrzami w maskowaniu się. Miłej lektury życzy autor.
Do wstawienia, przez tego, kto dysponuje egzemplarzem numeru 51, a kto nie, to proszę przynajmniej o przyjęcie do wiadomości, że jednak było inaczej, jak to pisał śp. Pertek, choć po prawdzie musiał znać 2 pozycje Trizzino, które ukazały się w roku 1953 i 1956.
na stronie 67, lewa kolumna, między wierszem 24 a 25 wycięta została część artykułu następującej treści:
Krótko po tym, jego eskadra zostaje, około godz. 14, zaatakowana przez niezidentyfikowane początkowo samoloty. Włoskie okręty silnie zygzakują i prowadzą ogień ze wszystkich luf, lecz z uwagi na duży pułap samolotów, jest on bezskuteczny. Bergamini melduje następnie radiem Rzymowi, że alianckie lotnictwo zaatakowały flotę.
Admirał Sansonetti niezwłocznie zgłosił Algierowi ów przypadek jako sprzeczny z ustaleniami podpisanego zawieszenia broni, lecz kwatera główna aliantów odpowiedziała, ze nie bierze odpowiedzialności za ten atak i wskazuje na Niemców. Ale to nie jest prawda, nawet, gdyby w tym przypadku chodziło rzeczywiście o samoloty niemieckie.
Urządzenia radarowe Romy już z odległości ponad 10 mil złapały echa obiektów powietrznych i zlokalizowały kierunek, z którego nadleciały a następnie wróciły. Kierunek, z którego goście przylecieli i odlecieli wskazywał jednoznacznie na porty znajdujące się na południu, co też potwierdziły później wypowiedzi naocznych świadków.
Na dodatek Bergaminiemu udało się podsłuchać rozmowy prowadzone między wrogimi pilotami a ich dowództwem na lądzie. Były prowadzone po angielsku. Z tej przyczyny odpowiedź aliantów, skonfrontowana z opinią admirała Bergaminiego nie brzmiała dla w Rzymu zbyt wiarygodnie i to tym bardziej, gdyż doskonale zdawano sobie sprawę, że Anglicy zdobyli w maju 1943 r. na armii generała von Armina w Tunisie oprócz armat, czołgów i innego sprzętu, również pewną liczbę samolotów i to w stanie używalności.
Proszę pamiętać, że Brytyjczycy zawsze byli mistrzami podstępu i nic tego nie zmieni. Nalot nie przyniósł absolutnie nic, ponieważ włoskie okręty nie zostały trafione ani uszkodzone! Włoska eskadra znajdowała się o godz. 15.40 kilka kilometrów na zachód od wspomnianej już wyspy Asinara, kiedy nastąpił atak samolotów Luftwaffe. W tym przypadku napisano bardzo wiele, co nie pokrywa się z prawdą, w tym również przez ministerstwo marynarki. W rzeczywistości mieliśmy do czynienia z następującą sytuacją:
Uwagi dodatkowe:
Taką informację podaje Gino Galuppini autor artykułu Penello nero, Storia Militare, część 2, str. 45 (patrz bibliografia),
16,15-09 - Da Comando della 7^ Divisione (Eugenio di Savoia) a Supermarina: “Formazione attaccata da velivoli inglesi nave ROMA colpita pericolo affondamento”
od dow. 7 dywizjonu (Eugenio di Savoia) do Supermariny: „Formacja zaatakowana przez angielski samolot, Roma trafiona i tonie)
Pod tekstem depeszy pisze komentarz Galuppiniego. G (patrz bibliografia, część druga artykułu): tali mesaaggi poterono essere ricevuti a Roma tra le 16.00 e le 17.00 ed e interessante rilevare che l`ammirmiragli Biancheri aveva ritenuto che gli aeri attacanti fossero britannici decisione ch, si dire piu grandi di lui; e si quinndi a Supermarina; w wolnym tłumaczeniu: depesze odebrane przez Rzym między adm. Biangheri stwierdził, że można uznać brytyjski samolot za sprawcę zatopienia Romy. Nie powinno więc dziwić, że Włosi, którzy atakowani byli do zatopienia Romy przez Brytyjczyków, w pierwszym odruchu przyjęli, że to inglesi!
Do dodania pozostają jeszcze 2 kwestie. Uważny czytelnik zauważył pewnie, że w tekście pojawiają się nagle pod La Maddaleną 2 niszczyciele, Vivaldi i Da Noli. Po co w zasadzie, bo nie były wymienione w żadnej z dwóch maszerujących eskadr, z La Spezii i Genui, otóż udały się one na specjalnie pod ten port, aby przejąć na pokład króla, który po ogłoszeniu przez niego informacji o podpisaniu rozejmu z aliantami, miał się tam schronić, ale, że nie spieszno mu było wziąć taki ciężar na swoje wątłe barki (był niskiego wzrostu, Mikołajowi II, carowi Rosji, kojarzył się z karłem, jak to wspomniał w swoich memuarach), więc uprzedził go Eisenhower. Króla pospiesznie wtedy ewakuowali w inne miejsce na włoskim bucie. W zasadzie obie eskadry z La Spezii i Genuy miały się spotkać w trakcie marszu do Zatoki Salerno, ale zostały przekierowana do La Maddaleny, bo Rzym poinformował o królu, k który rzekomo tam miał oczekiwać. Mając go na pokładzie, trudno było oczekiwać, aby poszły z nim na pokładzie na ostateczną bitwę, ale na Maltę też by nie poszły, najwyżej na wody hiszpańskie, a tam z pewnością dokonałyby samozatopienia, w duchu najlepszej tradycji Rosjan z Sewastopola 1918 r, Niemców w Scapa Flow, 1919 i Francózów w Tulonie 1942 r., aby nie wpadły w ręce wroga i nie zhańbić bandery
Druga niewyjaśniona sprawa. Na pokładzie Romy mieli się znajdować niemieccy operatorzy radarów, ale anten ich FuMO na maszcie Romy nie udało się stwierdzić. Jeżeli zginęli tego dnia na Romie to można ich znaleźć wśród poległych tego dnia Jest na Axis Forum ekspert, który wyłącznie stratami osobowymi Kriegmarine. Kiedyś się do niego zwrócę.
Bibliografia:
- Caruana J. - Cel Malta, Okręty Wojenne Tarnowskie Góry Nr 5/1998 (27),
- Cocchia, A - The hunters and the hunted, Annapolis, Maryland: United States Naval Institute, 1958
- Fock, H – Flottenchronik, Koehlers Herford, 1995
- Galuppini G. Storia Militarne n. 47 - Anno V, Agosto 1997 - Pennello nero Parte 1a
- Galuppini G. Storia Militare Pennello nero n. 48 - Anno V, Settembre 1997 - Penello nero - Parte 2a n.48
- Kenneth M. – Kesselring, Bellona 2004
- Kesselring, Albert – Soldat bis zum letzten Tag, Bublies Verlag, Schnellbach, 1953
- Malinowski, Jarosław - Włoskie pancerniki typuVittorio Veneto. Tarnowskie Góry: Wydawnictwo Okręty Wojenne, 1996.
- Pertek, Jerzy – Morze w ogniu, Poznań, 1971
- Rohwer J. Hümmelchen G. - Elektroniczna wersja Chronik des Seekrieges 1939-1945 wydana przez Bibliothek für Zeitgeschichte znajdującej się w Württembergische Landesbibliothek Stuttgart 2007, wersja, będąca ciągle uzupełniana
- Trizzino A. - Navi e poltrone, 1952,
- Trizino A - DER SPIEGEL 51/1953, Der Feind hörte uns denken
- Trizzino A. Settembre nero 1956
- Trizzino A. - Die verratene Flotte: Tragödie der Afrikakämpfer, tłumaczenie na język niemiecki dwóch ww. pozycji, 1993 r.
- Tompkins P. DER SPIEGEL 12/1967 - Scheidung auf italienisch (1) Mussolinis Sturz und Italiens Frontwechsel 1943
- Tompkins P. DER SPIEGEL 13/1967 - Scheidung auf italienisch (2) Tompkins Tompkins P. DER SPIEGEL 14/1967 Scheidung auf italienisch - Mussolinis Sturz und Italiens Frontwechsel 1943 (3)
Das sind die Tage, von denen wir sagen: Sie gefallen uns nicht. - Spr. 12;1 - Dieter Noll - Die Abenteuer des Werner Holt. (1960)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23.03.2015 17:26 przez Glasisch.)
|